O jigach i jigowaniu słów kilka

 


Zima to jedyny czas kiedy mogę nieco zwolnić tempo i późnym wieczorem spokojnie zasiąść przy imadle. Jest to okazja na uzupełnienie braków w  pudełkach z jigami na zbliżający się sezon.


Jig - definicja

W mojej definicji jigi to wszystkie przynęty:

- których metoda wykonania i użyte materiały zostały zapożyczone od muszkarzy, a same przynęty zastosowano w wędkarstwie spinningowym dodając większe obciążenie,

-które nie posiadają własnej pracy, jak wobler, ripper czy błystka. Pracę przynęcie nadaje sam wędkarz, wprawiając ją w życie ruchami nadgarstka, wędki, czyli animując przynętę.


skuteczne jigi (fot. KN)

Jig najczęściej kojarzy się spinnigistom z pstrągiem. Z własnych doświadczeń wiem, że jigi mogą być niezwykle skuteczne także do połowu kleni, jazi czy okoni.

Mikro jig - nie tylko na białoryb

Do rodziny jigów zaliczam też mikro jigi - miniaturowi kuzyni standardowych jigów używani są najczęściej do połowu białorybu. Ja dodatkowo używam ich także do połowu pstrągów i klenio-jazi.

Zarówno jigi jak i mikro jigi, są dostępne w sklepach wędkarskich niezwykle rzadko, i nie da się ich produkować seryjnie. Wszystkie są wytworem rękodzielników i w większości przypadków możemy zakupić je tylko bezpośrednio od nich.

Gruby kleń na mikro jiga (fot. KN)

Niedoceniania Przynęta

 Rzadko spotykam wędkarzy stosujących jigi, a jeśli już, to widuję je jedynie u tych łowiących pstrągi. Najczęściej są to doświadczeni pstrągarze, którzy poza standardowymi przynętami mają też kilka sprawdzonych jigów w swoich pudełkach. 

Niektórzy zakładają je dopiero, gdy wszystko inne zawiedzie. Znam jednak i takich, dla których jest to przynęta podstawowa, od której zaczynają wędkowanie i nie zmieniają jej aż do końca.
 
Mało kto używa jednak jigów do połowu innych gatunków ryb, i w mojej opinii jest to błąd. Swoje największe klenie i jazie złowiłem właśnie na jigi.

Mój największy jak dotąd jaź 50+, którego złowiłem na jiga (fot. KN)

Mój rekordowy kleń 53cm, też połakomił się na jiga (fot. KN)

 Miewałem nad wodą sytuacje, kiedy rzeka wydawała się martwa, jakby nie było w niej ryb. Dopiero zmiana woblera, gumki czy obrotówki na niewielkiego jiga, przynosiła brania lub przynajmniej wyjścia ryb do przynęty (odprowadzanie przynęty). 
Okazywało się, że odcinek rzeki roi się od ryb, lecz po prostu nie reagowały na standardowe wabiki. 

Są okresy gdy ryby w rzece żerują na owadach i niewielkich organizmach wodnych i kompletnie nie zainteresuje ich przepływający nawet tuż pod ich nosem wobler. Są także okresy kiedy ryby nie lubią mocno pracujących przynęt, lub wręcz mocne wibracje emitowane przez wobler lub obrotówkę odstraszają je, zamiast zachęcać do brania. 

W takich sytuacjach subtelnie pracujący piórami jig bywa bezkonkurencyjny.

(fot. KK)

Jak prowadzić jiga

 Nie przesadzę jeśli powiem, że łowienie na jigi otworzyło przede mną zupełnie nowy wymiar wędkowania. Po pierwsze jeśli chodzi o wyniki, po drugie jeśli chodzi o podciągnięcie się w technice łowienia i wędkarskich umiejętnościach. 

Łowienie na jigi wymaga bowiem od wędkarza znacznie więcej aktywności i kreatywności, niż tylko zwijanie linki z różną prędkością.  Tu nie ma nudy i trzeba być cały czas skupionym - to my nadajemy przynęcie pracę. 


Dla wielu pstrągarzy jig jest jedną z podstawowych przynęt (fot. KK)

 Co do samej techniki prowadzenia:

-można wykonać rzut pod prąd i sprowadzać jiga z prądem na napiętej lince. Możemy w ten sposób ostukiwać dno, prowadzić wabik w pół wody lub przy uniesionej szczytówce - pod samą powierzchnią. 
Często gdy przynętą spłynie poniżej nas i nurt wynosi ją coraz bardziej do góry - następuje branie. 

-możemy rzucić na wprost siebie, pod drugi brzeg i sprowadzać jiga wachlarzem. 

-możemy posłać jiga wzdłuż linii brzegowej i sprowadzać pod prąd wzdłuż brzegu, z przerwami, grając nim w nurcie.

-możemy wpuścić jiga w głębsze dołki - niedostępne dla woblerów. 

Często łowię też jigami lub mikro jigami w podobny sposób, jak robią to muszkarze stosujący metodę krótkiej nimfy, obławiając rzeczne rynny.

Tęczaki gustują w różowych jigach (fot. ŁS)

Przygotowania do nowego sezonu

 Na koniec chciałbym zaprezentować kilka przykładowych jigów, które stworzyłem w tym roku:

1. Imitacja widelnicy - "stonefly nymph", waga 1.0gr, oraz mniejsza "mayfly nymph" o.5gr:




(fot. KN)

2. Jigi wykonane z piór marabuta, świetnie imitują pijawki oraz niewielkie rybki:




(fot. KN)

 Gorąco zachęcam wszystkich którzy jeszcze nie próbowali "jigowania", do wyjścia poza oklepane  schematy. 
Czasem warto odłożyć na bok standardowe przynęty  i spróbować czegoś nowego. 
Nic na tym nie stracicie, możecie jedynie zyskać.

Powodzenia! :-)






Komentarze

  1. Piekne imitacje.

    Pamiętam, kiedys pod Plaza spotkałem goscia który co chwile wyciągał rybe . Rzucal jakimś małym "czyms" i zaraz wisiała jakas rybka.

    To było naprawdę pare dobrych lat temu. Wtedy łącznie ze mna malo kto wiedział co to jest.
    Tylko naprawdę kumaci goscie zapewne tego używali . Nikt nawet nie myslal o lapaniu bialorybu czy czegoś podobnego .

    Ryby jeszcze wtedy w miarę byly. Może bez szału, ale znacznie więcej niż teraz.

    Ciekaw jestem kto to pierwszy wymyślił i skad to do nas przyszło.


    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz