Czy ktoś cieszy się gdy nadchodzi jesień, chłody, deszcze i krótkie dni? Tak! Są to wędkarze spinningowi.
Spinningowy początek Września
Tegoroczny wrzesień zaczął się pięknie i był jakby przedłużeniem gorącego lata. Podczas wyprawy nad Wisłę przyniósł mi 2 wiślane klenie. Jeden wziął gdy zachodziło słońce:
...drugi zaś, po zmroku:
Zameldował się też maleńki sandacz:
Kolega skomentował jego zdjęcie w następujący sposób: "o kuźwa, sandacz wielkości woblera!". Dlaczego pokazuje tu tego typu rybki? Dlatego że to cieszy, i świadczy o tym, że sandacze odbywają skuteczne tarło. Tej części Wisły, gdzie został złowiony, nikt nie zarybia.
Jesienne Sandacze
W kolejnych dniach moją uwagę pochłonęły inne sprawy i wędkowanie poszło w odstawkę. W między czasie pogoda zrobiła się fatalna, nadeszło ochłodzenie i deszcze, a Wisła osiągnęła stany alarmowe. Gdy po kilku dniach woda zaczęła opadać, wybrałem się nad Wisłę. Deszcze zelżały, niemniej pogoda była nadal parszywa, co dawało nadzieję. Wyznaję zasadę, że na sandacza im gorsza pogoda tym lepsza.
Nie pomyliłem się: pierwsza 2 godzinna wyprawa przyniosła dwa małe sandacze:
fot. KN
Strzał w ciemności
Tak więc ruszyły się - pomyślałem, i następnego wieczora znów zameldowałem się nad Wisłą. Przez pierwszą godzinę nie działo się zupełnie nic, w międzyczasie zapanował kompletny mrok. Przy którymś z kolei rzucie 9cm woblerem, z zamyślenia wyrwało mnie targnięcie wędką - poczułem bardzo mocny, typowo sandaczowy strzał. Odruchowo zaciąłem. Sztywny kij zaczął pulsować, serce zaczęło bić mocniej. Ryba wzięła daleko od brzegu, więc hol trwał dłuższą chwilę. Wreszcie ryba ląduje w podbieraku, miara pokazuje prawie 70cm:
Oczywiście kotwiczka wypadła rybie z pyska zaraz po podebraniu. Robię zdjęcia, szczęśliwy wypuszczam rybę.
Pełnia odczarowana
Zaraz po wypuszczeniu ryby, zdaje sobie sprawę, że tej nocy księżyc jest w pełni, choć nie widać go - przykrywa go gruba warstwa chmur. Jest to pierwszy sandacz którego złowiłem przy pełni księżyca - wielu wędkarzy wierzy, że ryby wtedy nie biorą.
Przełomowy rok sandaczowy?
W tym roku sandacze ruszyły się wcześniej niż zwykle. W poprzednich latach na jakiekolwiek brania tych ryb, trzeba było czekać do października. Dochodzą do mnie wieści o kilku grubych sandaczach 90+, które zostały złowione na mojej Wiśle w tym miesiącu. Zwykle taki kolos jest tu łowiony raz do roku, a mamy przecież dopiero początek jesieni. Czy więc będzie to przełomowy rok, czy tylko miłe złego początki? Zobaczymy.
Komentarze
Prześlij komentarz