Czerwcowa padaka
Dlaczego padaka? Po pierwsze mam mniej czasu i chęci na wędkarskie wypady, niż było to w poprzednich latach. Po drugie - ten czerwiec jest inny niż dotychczasowe. Prawdziwa wiosna w tym roku nie przyszła, maj z małymi wyjątkami był chłodny, a czerwiec jest po prostu zimny. Ryby zwykle żerujące o tej porze jak szalone, teraz znikły. I nie uważam, jak niektórzy, że ich nie ma. Z pewnością są, ale żerują bardzo rzadko i chimerycznie.
Nawet komary zwykle uprzykrzające życie wędkarzom w czerwcu, w tym roku jeszcze nie pojawiły się. A jest już prawie połowa miesiąca.
Przed zmrokiem zupełnie nie widać typowych dla tej pory roku tercetów boleni, które jakby zapadły się pod ziemie.
Wszyscy koledzy narzekają. Zarówno Ci którzy chcieli w czerwcu zainaugurować sezon boleniowy lub złowić pierwszego w tym roku sandacza, jak i Ci spinningujący na wodach stojących (szczupak, okoń).
Doszły co prawda do mnie głosy o złowionym lokalnie miarowym sandaczu, jakichś boleniach, ale są to wszystko "cudowne" wydarzenia.
Jeszcze pod sam koniec maja udało mi się połowić fajne wzdręgi na ultra lekki spinning:
Od 1 czerwca przerzuciłem się już na "grube" łowienie i na Wisłę, szukając sandaczy i boleni, i to była katastrofa. Na kilka wypadów zaliczyłem jedynie obcinkę sporego szczupaka (w miejscu w którym zupełnie się go nie spodziewałem i nie założyłem przyponu), spadek "sportowego" bolenia, i przyłów klenia - przy boleniowaniu. Większość krótkich wypraw nad rzekę kończyła się jednak powrotem o kiju.
Tommy który towarzyszył mi na jednej wyprawie i łowił za sumem, zaciął nocą prawdziwego wąsatego potwora, który po długim odjeździe wyhaczył się.
Woblery Kornela Słabego
Nie jestem wielkim fanem woblerów Kornela Słabego, a konkretnie ich pracy (dostałem kiedyś kilka różnych egzemplarzy w prezencie od kolegi i wypróbowałem). Nie uważam że są złe, po prostu mnie osobiście lepiej łowi się na woblery innych twórców.
Muszę jednak przyznać, że woblery Kornela są po prostu śliczne. Jako gadżeciarz (wędkarski i nie tylko), nie mogłem się powstrzymać i zakupiłem ostatnio 3 sztuki modeli, na które jeszcze nie łowiłem. O wynikach poinformuje (chyba że urwę je wcześniej nim zdążę coś na nie złowić).
Nic sie nie zapoadlo pod ziemie tylko wymarlo . Fajny artykul , pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń