Kwiecień pożegnałem, łowiąc największego póki co w tym sezonie wiślanego klenia. Było to 27 kwietnia, i zdążyłem dosłownie w ostatniej chwili. Zaraz potem klenie rozpoczęły bowiem swoje gody, i zniknęły z żerowisk.
Ryba liczyła równiutkie 50cm:
Czy klenie pojawiają się tam nad ranem lub w innych porach dniach? Nie sprawdzałem. Nie wiem też jak jest w innych porach roku. Odwiedzam to miejsce zawsze w kwietniu - kiedy klenie intensywnie żerują przed tarłem i w czerwcu - kiedy intensywnie żerują po tarle.
Cały dowcip polega na tym, że mimo iż przez 300 metrów woda wygląda identycznie, to brania występują wyłącznie na 20 metrach kwadratowych.
A to dlatego, że w tym jednym miejscu jest wypłycenie, jakby kamienna podwodna górka, na szczycie której jest płaski blat i gromadzi się tam drobnica. Woda tam ma głębokość 1,5 metra, podczas gdy wszędzie dookoła jest to już parę dobrych metrów.
Ułożenie nurtu na powierzchni nie zdradza jednak tajemnicy. O istnieniu podwodnej wyspy dowiadujemy się dopiero, zakładając głębiej chodzące woblery.
Brania następują albo na samym blacie, albo na łagodnie opadających zboczach. By sięgnąć tego magicznego miejsca, potrzebne są bardzo dalekie rzuty i odpowiedni zestaw który je umożliwia, wraz z pękatym woblerkiem który będzie leciał jak pocisk.
Na ogół rzucam przed siebie i momentalnie napinam żyłkę, pozwalając przynęcie leniwie spływać, powolnie nawijając żyłkę na kołowrotek. Nurt robi większość roboty.
Brania są różne. Czasem jest to zatrzymanie, czasem uderzenie, słabiej jednak wyczuwalne na miękkim kiju którego używam. Nieraz duże klenisko skubie wabik, co na wędce czuć jak seria uderzeń maleńkiej rybki, która nie może przynęty zmienić do pyska. Zaraz po udanym zacięciu staje się jednak jasne, ze mamy do czynienie z dużym kleniem.
Używanie plecionki lub szybkich wędek nie wchodzi tam w grę. Nieufny kleń po spróbowaniu przynęty od razu odpuszcza, czując nienaturalny opór. Dopiero używając żyłki i miękkiego kija o parabolicznej akcji, zacząłem holować tam ryby.
Komentarze
Prześlij komentarz